Wielka Brytania

Polaku bądź dumny!

Bardzo mnie rozbawiła historia opisywana nie tak dawno przez „Western Gazette”, o Polaku, który był tak pijany, że się zmoczył. Historię nawet przytoczyły polonijne media, pokazując zły przykład Polaka.

Uważam jednak, że jako przedstwiciele narodu polskiego nie mamy się czego wstydzić. Żyjemy tak jak każdy w Europie, pracujemy, mamy swoje zalety i słabostki. Daleki byłbym od idealizowania naszego obrazu, bo każdy naród jest zróżnicowany. Jednak robienie z takiego wydarzenia jak „zmoczenie się” sprawy medialnej świadczy o tym, że media albo nie mają o czym pisać, albo służą jakimś siłom, które próbują umotywować wyższość nad Polakami.
Sama strona „Western Gazette”, która zamieściła u dołu znaczek „Local World” (Lokalny Świat) jest częścią grupy docierającej do 6 milionów czytelników, jak dumnie się reklamuje w dziale „About us„.
Już na pierwszy rzut oka widać, że autor artykułu nie potrafi nawet poprawnie przeliterować poskiego imienia i ze Zbigniewa zrobił mu się Zbigneiw. Jest to nagminny błąd literowy w pisowni polskich imion i nazwisk, który świadczy o braku staranności a może nawet i problemach ze spellingiem.
Spelling, czyli przeliterowywanie, jest ogromnym problemem u Anglików, który daje mi się we znaki we wspólpracy z pracownikami, których od 9-lat w UK zatrudniam. Nie chodzi tutaj nawet o literowanie polskich imion czy wyrazów, bo takie u nas w pracy nie występują, ale o wyrazy angielskie – nazwy ulic, nazwiska angielskich klientów. Niejeden pracownik angielski nie potrafił przyjąć płatności od klienta bo nie umiał go wyszukać w komputerze a już bezproblemowy spelling jest u nich rzadkością. Nie obwiniam tutaj samych pracowników, ale przede wszystkim system edukacji, który nie dał im podstawowych umiejętności językowych czy liczenia.
Do zabawnej sytuacji doszło przed ostatnimi wyborami do PE (maj 2014). Polak – aktywista Jerzy Byczyński poprawiał błędy Anglika Boterill’a na Twitterze. Świadczy to tylko o skali problemu samych Anglików z ich własnym językiem. Pikanterii dodaje fakt że Pan Boterill reprezentował Partę Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), która zasłynęła m. in. oskarżeniami, że imigranci nie znają języka angielskiego.

Wracając do zdarzenia ze zmoczeniem się pijanego Polaka, chciałbym opwiedzieć swoje doświadczenia z Anglikami, bo to właśnie ich wspomnienie tak mnie rozbawiło.
Otóż jak pewnie wielu już osobom wiadomo, przez lata ja i moja rodzina byliśmy ofiarami prześladowań na tle rasistowskim ze strony Anglików, za to tylko, że jesteśmy Polakami.

„The Guardian” w artykule „New figures reveal dramatic increase in hate crimes against Polish people” opisał moje oskarżenie mediów i polityków o stosowanie polityki kłamstw i manipulacji aby szkodzić wizerunkowi Polaka.
Dziś chciałbym uchylić kolejnego rąbka tajemnicy i opowiedzieć o pewnych wydarzeniach, które celowo pomijałem, ponieważ wiem, że takie postawy nie dotyczą wszystkich Anglików i nie chciałem im sprawiać przykrości. Jednak skoro mowa o moczącym się pijanym Polaku posłuchajcie tego.:
Jednym z elementów dyskryminacji rasowej w stosunku do nas Polaków było obrzydzanie pobytu w miejscu zamieszkania. Były to wyzwiska, uniemożliwianie przyjazdu samochodem, malowanie rasistowskich haseł, obrzucanie butelkami, kamieniami, jajkami, groźby śmiercią. Ale to nie wszystko. Znalazł się także ktoś, kto zrobił kupę w korytarzu. Ktoś inny załatwił się na nasz samochód lejąc po drzwiach i lusterku. Z tego wydarzenia nawet policjant oglądał nagranie, bo było to w tym samym czasie co zbicie w nim szyby. Wszystkie te historie porażały swoją częstotliwością. Załatwianie się Anglików w każdym możliwym miejscu było tak nagminne, że przestałem na to zwracać uwagę. Sprawa dotyczy tylko marginesu, który za swoje niepowodzenia obwinia innych, nie zwracając uwagi na to jak sam się zachowuje.
A Polacy? Większość z nas miała na tyle odwagi i sprytu aby wyruszyć do obcego państwa w poszukiwaniu lepszego bytu i nieźle sobie radzi. Naprawdę, choć są różni ludzie, ze słowa Polak powinniśmy być dumni. A przynajmniej pamiętajmy, że nie jesteśmy gorsi.
Od czasu kiedy ukazał się artykuł w „The Guardian” o nas Polakach, sytuacja w mediach poprawiła się na naszą korzyść. W mediach mainstreamowych nie pojawiają się materiały naciągane, jak ten, że Polak za benefity może sobie kupić w Polsce mieszkanie czy inny o tym, że Polacy mają pierszeństwo w benefitach. Robota została wykonana. Nie unikniemy tematów o imigracji lub tych, które przedstawiają niekorzystne wydarzenia. Media brytyjskie powinny jednak pamiętać: „jaka miarą mierzysz taką Ci odmierzą” jak zostało zrobione w powyższym temacie oddawania moczu.

Andrzej Rygielski
Członek Miedzynarodowego Klubu Politycznego „Polonia Razem”

Teksty źródłowe:
1. Polish man wet himself on Yeovil bandstand and was then arrested by police – http://www.westerngazette.co.uk/Polish-man-wet-Yeovil-bandstand-arrested-police/story-21451840-detail/story.html

2. Byczyński wytknął UKiPowi byka
2. Rasizm, FB album prywatny Andrzeja Rygielskiego

3. New figures reveal dramatic increase in hate crimes against Polish people