Universities UK oficjalnie umacnia extremizm
Władze uniwersytetów brytyjskich oficjalnie umacniają ekstremizm i segregację seksualną.
Minister Edukacji Michael Gove w piątek 13 grudnia 2013 roku skrytykował władze uniwersytetów za sprzyjanie ektremizmowi i odrzucono okólnik nakazujący praktyki segregacji.
Dyskusja na temat segregacji płciowej w uniwersytetach brytyjskich wybuchła jakiś czas temu gdy okazało się, że wykłady na zajęciach o islamie są prowadzone z poszanowaniem religii islamskiej: nakazywano kobietom siadać za mężczyznami. Ponieważ organizatorzy dyskusji zaczęli czepiać się także słuchaczek, które niewiele z kulturą islamską chciały mieć wspólnego i chciały siadać z przodu wybuchła afera. Ekscesy islamskich organizatorów wykładów nie spotkały się z karzącą ręką władz uniwersyteckich, które były oskarżane przez media o tolerowanie segregacji seksualnej, lecz potraktowano ich z iście chrześcijańską uległością i zrozumieniem. Zaproponowano żeby zamiast trzymać kobiety z tyłu sal wykładowych, co może być dla niektórych pań policzkiem w twarz, odseparować je w sąsiednich pokojach. Rozwiązanie wprowadzono i dziś panie zamiast siedzieć z tyłu siedzą sobie gdzieś w zamknięciu. Zadowolone są władze uniwersytetów, które powtarzają za islamistami, że jak ktoś nie chce akceptować tych warunków „aktywnego udziału w dyskusji”, to przecież nie jest do tego zmuszany i zadowoleni są sami islamiści, którzy nauczyli już Zachód, że głos kobiet w sprawach religii się nie liczy a kobiety nie powinny siedzieć z mężczyznami bo to ich rozprasza i myślą wtedy o seksie zamiast o nauce. I władze uniwersytetów i islamiści twierdzą, że kobiety są z takiego odosobnienia zadowolone.
Jednak 12 grudnia 2013 roku ukazuje się na łamach The Independent szeroka wypowiedź muzułmanki, która jednoznacznie zaprzecza tej radości. Myriam Francois Cerrah, bo o niej tu mowa, mówiła: „Jako muzułmanka nie jestem za segregacją płci na uczelniach i nie widzę przesłanek do tego. Logika wytyczająca męskie i damskie przestrzenie dla modlitw dotyczy aktów rytualnych i nie powinna być sztywno egzekwowana poza nimi.”
Kiedy modlący znajdują się jeden za drugim i oddają pokłony, może to być dla kobiet i mężczyzn krępujące. Inaczej jednak uważa organ uniwersytecki, który nie wgłębiając się w przyczyny sprawy ślepo chroni wszystko co związane z religią. Dużo w tym było naiwności, co sama muzułmanka logicznie wykazała.
Do całej sprawy ustosunkował się w piątek Minister Edukacji Michael Gove, krytykując władze uczelni za „sprzyjanie ekstremizmowi”.
Miesiąc wcześniej światło dzienne ujrzał przewodnik Universities UK (UUK). Nakazuje on, aby wykładowcom, którzy życzą sobie segregacji damsko-męskiej, władze uczelni nie przeszkadzały w tym.
Minister stwierdził: „Przewodnik jest zły i szkodliwy. Brytyjskie uniwersytety powinny go wycofać natychmiast.”
Prezes Ahmadiyya Muslim Students Association UK powiedział: „Muzułmanom powinno się pozwolić robić co zechcą. Ich osobiste przekonania nie powinny być naginane do przekonań innych, którzy mają inne upodobania”.
Chociaż użycie przewodnika z zaleceniami Universities UK zostało oficjalnie wstrzymane, może on powrócić. Sama Pani Dyrektor Naczelna Universities Nicola Dandridge popiera muzułmanów twierdząc, że prawo nie jest jasne w sytuacjach, gdy uczestniczki wykładów dobrowolnie stosują się do wymogów wykładowców.
Nie wiadomo więc, czy publiczna krytyka poczynań islamistów dokonana przez Myriam Francois Cerrah, wystarczy aby zmieniła się sytuacja studentek biorących udział w wykładach islamskich radykałów.
W ubiegłym roku na 46 brytyjskich kampusach segregowano słuchaczy pod kątem płci.