Wielka Brytania

Upadek brytyjskich wartości

Radely College
Radely College

Jeszcze w czerwcu brytyjscy politycy wspominali o brytyjskich wartościach. Odbyło się to przy okazji konsultacji na temat zwiększania władzy edukacyjnej mogącej interweniować w szkołach.

Za tymi górnolotnymi słowami stała ziejąca czeluść, upadek moralny młodych ludzi, zatracenie instynktu samokontroli, przejmowanie roli edukatora przez skrajne elementy islamskie, wpajające swoje nietolerancyjne wizje. Upadek moralności brytyjskiej w ostatnich latach nie odbywał się bez wiedzy i akceptacji polityków podejmujących decyzje w imię źle pojętej „wolności” i interesów lobbystów na zasadzie – delikatnie mówiąc –  „kto wcześniej wstanie ten wszystko dostanie”.




Dziś „Daily Mail” drukuje alarmujący artykuł w oparciu o ustalenia Tom’a Rawstorn’a o wzroście chorych zachowań studentów, którzy „traktują dziewczyny jak mięso”. Młodzi studenci zachęcają studentki do ubierania się jak dziwki, dopuszczają się agresji i zastraszania. Popularne jest pijaństwo i orgie w klubach nocnych a największe uniwersytety wcale nie pozostają w tyle w tworzeniu subkultury. Nie używa się słowa „dziewczyna” ale „dziwka” a tematy gwałtów są ulubionymi wśród młodych mężczyzn. Fizyczna i słowna przemoc w stosunku do kobiet ma miejsce codziennie. Tak wygląda świat w którym zatracane są ludzkie wartości na korzyść agresywnych oszołomów, którzy nie widzą w swoim zachowaniu nic niestosownego.

Choć trudno jest ingerować w życie, bądź co bądź, dorosłych ludzi, przerażająca jest bierność władz uczelni i władz ministerialnych, które w czerwcowej konsultacji zawarły oświadczenie, że „duchowe, moralne, kulturowe i społeczne standardy muszą być wzmocnione”. Zapisy pozostały na papierze a życie pozostało życiem, bo nie wyznaczono środków do egzekucji tych szczytnych ustaleń. Chciano dobrze a wyszło jak zwykle.

W naprawianiu wartości brytyjskich mogą świetnie wziąć udział szkoły wyznaniowe, których powinno być więcej. Szkoły wyznaniowe (fundation schools) oparte o wiarę katolicką, reprezentują dużo wyższy poziom nauczania niż szkoły publiczne, nie dochodzi w nich zwykle do bullingu a zakres zachowań normowany jest z taką samą uwagą jak przedmioty nauczane. Nie wykazują też postaw skrajnych – antyspołecznych i antykulturowych jak dzieje się to w szkołach muzułmańskich.

Miałem okazję porównywać przez kilka lat zachowanie młodzieży ze szkoły publicznej i szkoły wyznaniowej poprzez obserwację w sklepie, w którym pracowałem. 99% przypadków kradzieży i agresji słownej oraz fizycznej przejawiała młodzież ze szkoły państwowej. W szkole państwowej bardzo często dochodziło do tworzenia gangów podczas gdy w szkole wyznaniowej nie miało to miejsca nigdy. Dla mnie sytuacja jest jasna i pozwala mi to z czystym sumieniem polecać szkoły wyznaniowe.

Jeżeli chcemy aby młodzi ludzie zachowywali się na uniwersytecie właściwie, musimy ich tego nauczyć na samym początku. Szkoły państwowe zawodzą w systemie edukacji, ponieważ kierowane są w kierunku nie rozumianej „wolności” jednostki, której wszystko wolno.

Umieściłem słowo wolność w cudzysłowie z uwagi, że żadna wolność nie jest absolutna. W naszej cywilizacji absolutna wolność nie istnieje. To my wyznaczamy granice wolności i akceptowalnych zachowań. Człowiek, który porusza się w granicach prawa nie będzie mówił, że nie jest człowiekiem wolnym. Wręcz przeciwnie. Jego wolność będzie wspierana przez ochronę prawną, aby inne osobniki mu nie zagrażały. A jak chronione są młode studentki, które zachłystują się życiem (i nie tylko)? Absolutna wolność równa się zezwierzęceniu i w cywilizacji ludzi nie ma na nią miejsca. Większa ilość szkół wyznaniowych jest konieczna zanim nasza zachodnioeuropejska cywilizacja pogrąży się w otchłani, do której splunie dobry muzułmanin (nie bez racji).

Przy okazji, w wybieraniu szkoły dla dziecka niebezpiecznie jest brać pod uwagę rankingi państwowe. Poprzedni rząd wprowadzał zamieszanie w ocenie szkół tak aby szkoły comprehensive otrzymywały dobre lokaty (zaniżano wymagania). Najlepiej popytać znajomych na temat doświadczeń ze szkołami.

Anglia jest wspaniałym krajem ze wspaniałymi obywatelami. Tylko często Ci, którzy działają w naszym imieniu „sprzedają” nasze wartości.

Prawo w Wielkiej Brytanii działa w ten sposób, że chroni prawa różnych grup społecznych, narodowości, kultur. Także w Unii Europejskiej jest podobnie. Pamiętam jak przed wyborami do Parlamentu rozmawialiśmy na chat-roomie z faszystą. Zarzucał UE promowanie kultury islamskiej. Podał nawet ustawę, która miała to narzucać. Sęk w tym, że nie było w niej ani słowa o muzułmanach ale o tym, że wszyscy mają równe prawa. Dlaczego więc z tego nie korzystamy?

To, że niektóre grupy są lepiej zorganizowane, mają na swoją działalność pieniądze i wykorzystują swoje dojścia to inna sprawa. Ale wiele i tak zależy od nas i od tego co nosimy w sobie.

Andrzej Rygielski, 20 sierpnia 2014, Kent

Możliwość komentowania została wyłączona.