Jack Straw żałuje wpuszczenia Polaków do Wielkiej Brytanii
Jack Straw, były Minister Spraw Wewnętrznych w l. 1997-2001, i spraw zagranicznych (2006-2007), laburzysta, aktualnie Członek Parlamentu (MP) z okręgu Blackburn twierdzi, że decyzja Partii Laburzystów z 2004 roku o natychmiastowym przyznaniu Polsce i innym imigrantom z nowych państw członkowskich Unii Europejskiej prawa do pracy, było dobrą intencją ale wypaczono sprawę. Nie przewidziano takiej masowej imigracji. Wielka Brytania była osamotniona w swej decyzji, co spowodowało, że Polacy i imigranci z innych krajów byłego bloku wschodniego skierowali się właśnie do Wielkiej Brytanii. Szacowano wówczas, że do kraju może przybyć 5- 13 tysięcy imigrantów rocznie, podczas gdy faktycznie na przestrzeni kilku lat napłynęło ponad milion imigrantów. Jack Straw twierdzi, że przewidywania były nic nie warte. Inne kraje, oprócz Irlandii i Szwecji ochroniły swoje rynki pracy wprowadzając siedmioletni okres przejściowy.
Po napływie imigrantów z Rumunii i Bułgarii może dojść do rozruchów
Wypowiedź Jacka Straw’a ukazała się tego samego dnia co wypowiedź Ministra Spraw Wewnętrznych Davida Blunketta na temat imigracji Romów. Ostrzega on, że masowy napływ Romów z Bułgarii i Rumunii może doprowadzić do zamieszek w kraju. Wspomniał także, że Romowie z Sheffield żyją jak w najgorszej wsi czy lesie, gdzie nie ma toalet. Wyrzucają śmieci na ulice. Od 2004 roku osiedliło się tam wiele romskich rodzin z ośmioma i więcej dziećmi. Wielu z tych ludzi żyło wcześniej pośród śmieci, bez podstawowych wygód jak toalety. Powoduje to lokalne napięcia, które mogą doprowadzić do takich zamieszek jak w 2001 roku w Oldham i Bradford.
Wypowiedzi Blunketta chwali Nigel Farage z partii UKiP mówiąc, że Blunkett powinien być podziwiany za odwagę mówienia o problemie tak otwarcie.
Z uwagi na zakończenie okresu przejściowego dla Rumunii i Bułgarii spodziewany jest napływ ok 50 tys Rumunów i Bułgarów rocznie, po 1 stycznia 2014 roku.