Zabójca Arkadiusza Jóźwika został uznany winnym
16-latek został uznany winnym spowodowania śmierci Arkadiusza Jóźwika przed take-away’em (jedzenie na wynos).
Sprawa odbywa się w Chelmsford Crown Court
27 sierpnia 2016 roku o godzinie 23.30 Jóźwik spożywał alkohol z dwoma innymi kolegami w miejscowości Harlow, Essex. Siedzieli, pili i rozmawiali przez około godziny. Potem kupili pizzę w lokalu. Mijali młodocianych anglików siedzących na ławce, kiedy wywiązała się kłótnia.
Dwa dni później Arek, jak mówili do niego znajomi, zmarł w szpitalu od obrażeń głowy.
Prokurator Rosina Cottage QC w czasie trwającej tydzień sprawy sądowej powiedziała, że oskarżony 16-latek „podskoczył z ziemi i uderzył z całej siły swojego ciała” Jóźwika „uderzeniem Supermena”.
Oskarżony był wcześniej w lokalu z kebabami. Po wyjściu, kiedy doszło do dyskusji wezwał swoich kolegów. Przyjechali na rowerach. Uderzył Jóźwika w tył głowy, z zaskoczenia i jak twierdzi broniąc swojego przyjaciela.
Zeznał, że dwóch Polaków wyglądających na pijanych mówiło: „uderz mnie, uderz mnie”.
Dalej mówił, prokuratorce Cottage, że Jóźwik „wyglądał jak idiota”.
Prokuratorka Cottage: „Jeśli Ci to się nie spodobało mogłeś odejść. Czyż nie?”.
Oskarżony, którego nazwiska nie można ujawnić z uwagi na ochronę młodocianych odparł: 'Yeah’ .
Na sprawie zwrócono też uwagę, że były też śmiechy „z języka angielskiego Polaków” oraz, że oskarżony ruszył w stronę Jóźwika zanim go uderzył, nie była to więc obrona tylko atak.
Wyrok zapadnie w dniu 8 września br w Chelmsford Crown Court.
Tzw. „uderzenie Supermana”, jest uderzeniem pięścią z jednoczesnym wymachem nogą w powietrzu tak jak na poniższym wideo. Uderzenie takie jest bardzo niebezpieczne i nie należy do technik obronnych. Jest to technika ofensywna mająca zwiększyć siłę uderzenia i spowodować nokaut przeciwnika.
Faktycznie technika ta nie polega na tym, że trzeba wyskoczyć wysoko w powietrze, trzeba cały czas zachować stabilność i wykonać wymach nogą w tył i uderzyć pięcią w przód. Przed takim uderzeniem od tyłu nie można się obronić. Tym bardziej jak się jest pod wpływem alkoholu.
Wcześniejsze twierdzenia oskarżonego, że bronił kolegi są nieprawdziwe, bo 1) mogli odejść 2) sam podszedł do Jóźwika 3) uderzył ofiarę używając niebezpiecznej techniki licząc się z tym, że ofiara upadnie.
Arkadiusz Jóźwik podczas upadku doznał dodatkowych obrażeń głowy, które stały się przyczyną zgonu.
Oskarżony nie będzie odpowiadał za morderstwo, tylko za spowodowanie śmierci. Różnica jest taka, że aby popełnić morderstwo, trzeba mieć taki zamiar, ewentualnie poczynić świadome przygotowania. Spowodowanie śmierci może być niezamierzone. W tym przypadku trudno jest powiedzieć, czy wieksze obrażenia spowodował cios w tył głowy, czy upadek.
Kiedy Jóźwik upadł świadkowie mówili, że nie żyje. Zaczął krawić z uszu.