AngliaReligiaSpołeczeństwoWielka Brytania

Biskup Kościoła Anglii przechodzi do KK

Były biskup Rochester, Dr Michael Nazir-Ali, lat 72, który ujawnił to posunięcie w zeszły piątek, powiedział, że Kościół anglikański został przesiąknięty tymi, którzy realizują „jedną kwestię, często fajną agendę”

Żonaty ojciec dwojga dzieci powiedział, że podziały w Kościele Anglikańskim sprawiły, że poczuł się „sprzeczny z Kościołem jako instytucją”. Dr Nazir-Ali w tym miesiącu zostanie wyświęcony na katolickiego księdza.

“Kośćiół, który tak kochałem zszedł ze swojej drogi, dlatego po prostu musiałem odejść”. Są to słowa biskupa kościoła anglikańskiego z Rochester, który porzucił go dla kościoła katolickiego, stając się trzecim biskupem, który to uczynił.
Michael Nazir-Ali, napotykał liczne trudności, a ostatnia decyzja zmiany kościoła, w którym chce posługiwać też nie przyszła mu łatwo. Jednak obserwując jego niełatwą drogę nie trudno zrozumieć dlaczego chce on trwać przy swoich zasadach, zasadach miłości, raczej, niż zasadach rozmycia i nijakości. Czy można uchronić świat przed nieistnieniem przyznając wszystkim rację? – pyta. Nazir-Ali do końca świata będzie pasterzem, który ostrzega przed brakiem miłości i zaufania. Dziś broni swojej decyzji o wstąpieniu do Ordynariatu w Kościele Katolickim i opisuje swoje rozczarowanie Kościołem Anglii z powodu braku poparcia dla „podstawowych wartości”.

Ali został wyświęcony na księdza w 1976 roku. Oto jak wspomina ten dzień:

„Kiedy zostałem wyświęcony na księdza anglikańskiego w 1976 roku, był to moment radości i nadziei: nie mogłem się doczekać życia w służbie Bogu w Kościele anglikańskim, którego centrum był Chrystus i Biblia.

„Wartości Kościoła były wszystkim, w co wierzyłem: pomaganie innym w dojściu do wiary i kształtowaniu się przez nią, tolerancja i wolność, świętość osoby, małżeństwa i znaczenie rodziny.

Wtedy Kościół celebrował i bronił tych wartości. Nie było powściągliwości, przepraszania ani zawstydzenia.

Nigdy nie wyobrażałem sobie, że 45 lat później poczuję się zmuszony do opuszczenia Kościoła Anglii, który kochałem.

Istnieje wiele indywidualnych parafii, księży i wiernych, którzy pozostają oddani wierze i wartościom biblijnym. Ale jako instytucja wydaje się gubić drogę.

To była słodko-gorzka chwila.

Słodka, bo jestem podekscytowany możliwościami, jakie przyniesie wstąpienie do Ordynariatu: przestrzeganie praw człowieka i pomoc milionom cierpiących chrześcijan i innym na całym świecie. Kościół katolicki jest prawdziwie zjednoczoną organizacją globalną, co daje mu siłę.

Kościół anglikański został rozbity, luźny zbiór kościołów, z których wiele ma sprzeczne interpretacje chrześcijaństwa. Nawet, jeśli Kościołowi udaje się dojść do porozumienia, decyzje te wydają się nie mieć większego znaczenia – ludzie odchodzą i robią to po swojemu.

Zmagałem się z tym od kilku lat, ale niechętnie zdałem sobie sprawę, że nie mam wyboru.

Zbyt często czułem się samotny, skłócony z Kościołem. Czasami lepiej jest mieć wiatr za plecami, niż ciągle z nim walczyć.

To bardzo osobista decyzja. Przenoszę się z jednego Kościoła do drugiego, spełniając moje duchowe potrzeby. Nie jest to „przejście” z jednej religii na drugą.

Teraz, jako członek Ordynariatu, wszedłem w pełną komunię z Kościołem katolickim, zachowując to, co kocham w anglikanizmie: piękno kultu, miłość do Biblii i zaangażowanie duszpasterskie na rzecz szerszej społeczności. A ordynariat przyjmuje żonatych duchownych – od prawie 50 lat jestem szczęśliwym mężem Valerie.

Kościół katolicki miał swój udział w problemach, ale wiara i wartości to te, które ja również mam i które czuję, że ulegają erozji w Kościele Anglii. Być może w wieku 72 lat łatwiej byłoby pozostać tam, gdzie byłem: pracować od wewnątrz, aby zmienić to, co jest dla mnie tak silne.

Uwierzcie mi, próbowałem – ale zawiodłem się. Sobory kościelne i synody są przesiąknięte tym, że każdy z nich ma jeden, często fajny program, niezależnie od tego, czy chodzi o poprawność kulturową, „zmianę klimatu”, politykę tożsamości, wielokulturowość (która, w rzeczywistości, zachęca wspólnoty do życia osobno) czy teorię krytyczną o rasie, religii i płci – teoria neomarksistowska opracowana w celu wywołania konfliktu poprzez podział ludzi na ofiary i złoczyńców.

Podkreślanie różnic między ludźmi, a nie tego, co ich łączy, izoluje i oddziela ludzi oraz powoduje rodzaj nieufności i „gettoizacji”, które, jak sądzę, doprowadziły po części do tego, że mój przyjaciel Sir David Amess, poseł do Parlamentu, stracił życie.

A do tego dochodzi niekończące się samookaleczanie imperialnej przeszłości Wielkiej Brytanii. Ostatnie żądanie, aby kościoły przeglądały swoje zabytki pod kątem powiązań z niewolnictwem i kolonializmem, jest typowe dla tej obsesji. Nie jestem obrońcą Imperium Brytyjskiego. Było w tym wiele strasznych rzeczy: ludzie wzbogacili się kosztem Indii i dzisiejszego Pakistanu, mojego miejsca urodzenia. Ale Imperium pomogło też ludziom, ulepszając miasta, wprowadzając systemy nawadniające, nowoczesną edukację i instytucje demokratyczne.

Jednak Kościół anglikański wydaje się skupiać tylko na najgorszych elementach Imperium, takich jak handel niewolnikami. Zaangażowanie Wielkiej Brytanii w handel niewolnikami było naganne – ale nie zapominajmy, że ruch abolicyjny rozpoczął się w Wielkiej Brytanii i że abolicjonistami byli chrześcijanie. Dlaczego tak rzadko się to potwierdza?

Ten pozorny strach przed wejściem po złej stronie panującej liberalnej ortodoksji osłabia Kościół. Ludzie nie wiedzą już, co to oznacza, kiedy wydaje się, że jest to wszystko dla wszystkich.

Ludzie pragną poczucia obecności Boga i nauki Chrystusa, kiedy chodzą do kościoła, zwłaszcza ci, którzy nie chodzą często. Nie chcą programów na czacie z wesołymi klaskami ani gloryfikowanego centrum jogi, w którym Biblia, modlitwa i prawdziwe uwielbienie są odsuwane na bok.

Dlaczego Kościół stał się tak powściągliwy, jeśli chodzi o celebrowanie wartości chrześcijańskich? Z historii jasno wynika, że społeczeństwa oparte na chrześcijaństwie są społeczeństwami bardziej wolnymi, w przeciwieństwie do tych opartych na ideologii świeckiej, takich jak Chiny i ZSRR.

Wartości chrześcijańskie stanowią podstawę wolności, którymi cieszymy się w tym kraju. Powinniśmy więc docenić ludzi na podstawie tego, że szanują te wartości, a jednocześnie mają swobodę posiadania własnych przekonań i przyczyniają się do otwartości szerszego społeczeństwa.

Kościół powinien także publicznie popierać małżeństwo jako stałą instytucję, do której mężczyzna i kobieta zobowiązują się na całe życie. Nie chodzi tylko o wiarę chrześcijańską. Wszystkie badania pokazują, że dzieci radzą sobie lepiej, gdy mieszkają z żonatymi rodzicami.

Czasami rozwód jest nieunikniony i nikt nie zaprzecza, że samotni rodzice wykonują heroiczną pracę, ale to nie znaczy, że małżeństwo ojca i matki nie może być uważane za ideał.

Zbyt często Kościół wydaje się przepraszać za tradycyjne małżeństwo, bojąc się obrazić tych, którzy nie są małżeństwem. Nie powinniśmy osądzać, ale powinniśmy mówić prawdę tak, jak ją widzimy.

Ostatnio Kościół został zalany przez biurokratów: prodziekanów, prawników, urzędników służby cywilnej, przedstawicieli stosunków rasowych i urzędników ds. zmian klimatycznych, podczas gdy liczba duchownych parafialnych stale się zmniejsza.

Wreszcie, Kościół musi zrobić więcej, aby bronić chrześcijan na całym świecie. Pracowałem z prześladowanymi chrześcijanami w krajach takich jak Irak, Iran, Pakistan i Syria i byłem ściśle zaangażowany w sprawę Asia Bibi, chrześcijanki oskarżonej o bluźnierstwo i skazanej na śmierć w Pakistanie.

Kościół katolicki odegrał ważną rolę w zapewnieniu jej uwolnienia, podobnie jak szersza społeczność chrześcijańska. Pięćdziesięciu pięciu deputowanych podpisało list do premierów Wielkiej Brytanii i Pakistanu. Ale Kościół anglikański nie był zbyt głośny w swoim poparciu. Dlaczego nie pokazał więcej przywództwa?

Mam nadzieję, że zostanie ordynariatem, katolikiem umożliwi mi wspieranie chrześcijan znajdujących się bliżej domu, którzy są marginalizowani i prześladowani przez liberalny totalitaryzm, który wymaga całkowitego konsensusu.

Ciągle wpadam w sytuacje, w których ludzie stracili pracę z powodu wyznania chrześcijańskiego – rejestratorzy, którzy nie chcą rejestrować małżeństw wbrew sumieniu, położne, które nie chcą brać udziału w aborcji, czy pielęgniarki zwolnione za noszenie krucyfiksa.

A.R.

Czytaj także: Dartford. Pielęgniarka wyrzucona z pracy z powodu wiary w Jezusa – https://www.brytol.com/darford-pielegniarka-jezus/