Firmy energetyczne wzburzone odmową zniesienia zielonego podatku
Ed Davey, Sekretarz Energii, rozczarował dostawców energii oddalając wizję zniesienia „green tax” („zielonego podatku”), i rozzłościł inwestorów energetycznych twierdząc, że firmy energetyczne są zbyt dochodowe.
Burzę energetyczną rozpętały same firmy energetyczne corocznymi podwyżkami cen energii pomimo rosnącego ubóstwa obywateli i trudności finansowych wielu firm organizacji i instytucji, w tym szpitali.
Ed Davey nawołuje firmy aby przestały traktować obywateli jak dojne krowy. Od kilku lat firmy energetyczne podnoszą ceny prądu i gazu 10-11 % rocznie. Tak jak w tym roku, czynią to jeszcze przed nastaniem chłodów, gwarantując sobie dodatkowe profity. Profity te urosły jeszcze bardziej, z uwagi na fakt iż klimat w Wielkiej Brytanii znacznie się oziębił, a ostatnia zima była wyjątkowo długa. Jednocześnie kilkadzieścia tysięcy ludzi rocznie umiera wskutek niedogrzania. (zob. ubóstwo energetyczne).
Ed Davey nazywa firmy energetyczne zbyt dochodowymi dlatego, że ich podwyżki nie są podyktowane wyrównywaniem inflacji lecz generowaniem coraz większych dochodów.
Firmy energetyczne podkreślają, że ceny energii winduje w górę „zielony podatek” na źródła energii odnawialnej. Zielony podatek to 6 % ceny energii. Firmy co roku podnoszą ceny energii i gazu o ok 11% działając zgodnie jak kartel.
Cameron widzi możliwym wycofanie się z kontrowersyjnego podatku, jednak postawa Liberalnych Demokratów popierających Unię Europejską i jej politykę energetyczną z podatkiem od dwutlenku węgla sytuację komplikuje.
Jednym z atutów zielonego podatku jest bycie częścią reformy energetycznej George’a Osborne’a.
Reforma energetyczna to nie tylko źródła energii odnawialnej jak krytykowane za niszczenie środowiska i nieefektywność turbiny wiatrowe. To także dofinansowanie samochodów elektrycznych i tworzenie ulicznych „dystrybutorów” prądu – publicznych ładowarek elektrycznych pozwalających na upowszechnienie się motoryzacji elektrycznej i wiele więcej.